Stres, nawał pracy, dzieci, kłótnia z mężem… A tu jeszcze trzeba oddać samochód do naprawy, umówić się do fryzjera i zrobić milion rzeczy, które standardowa kobieta ma w planie dnia. Jak tu nie zwariować i zachować siłę umysłu. Z pomocą przychodzą różne preparaty ziołowe, miedzy innymi, od niedawna dostępna na rynku polskim herbata konopna CBD.
Uprzedzając pytania i wątpliwości, no ale jest robiona z konopi rosnących w legalnych uprawach. Konopie indyjskie natomiast od wieków są znane ze swoich właściwości zdrowotnych. Już w dwunastym wieku rycerstwo europejskie wracające z krucjat do Ziemi Świętej przywoziło paczuszki herbaty, która pomagała na sen. Współcześnie konopie występujące w herbacie nie mają nic wspólnego z THC, substancją psychoaktywną występującą w suszu konopnym używanym do palenia.
Herbaty zawierają CBD, pochodną THC, która dość że nie uzależnia, to pozwala nam uspokoić gospodarkę naszego organizmu. Od lat siedemdziesiątych prowadzone były badania na szczurach, które wykazały, oprócz braku uzależnień, uspokojenie zwierząt. Zielarze zalecają picie herbaty z konopi w epizodach padaczkowych, według badań CBD wpływa na zmniejszenie ilości ataków. Równie ciekawą właściwością jest wpływanie na jakość i długość snu. Alkaloidy zawarte w konopiach pozwalają nam zapaść w lekki, odprężający sen, który pozwala nam w pełni zregenerować organizm przed kolejnym dniem. Znam ludzi, którzy konopne herbatki piją dla smaku. Mają rację, smak zaparzonego suszu konopnego jest niepowtarzalny i bardzo charakterystyczny. Jak ktoś lubi, to tym lepiej dla jego zdrowia.